Po ponad tygodniu zakręcenia totalnego, bałaganu, gości i ogólnego zamieszania wracam do normy. Na kilka dni :]
W sobotę, najpóźniej w niedzielę wyjeżdżamy z Malutką na wakacje na wieś. Duże podwórko i piesek, który po nim biega zapewnią podstawową atrakcję. Do tego blisko las, pola. Babcia z dziadkiem pod ręką na pewno mój pobyt ułatwią.
Perspektywa urlopu zaprząta mi totalnie głowę. Już od tygodnia planuję co wziąć ze sobą. Do tego ciągle się coś dziwnego dzieje, co z kolei nie pozwoliło mi na codzienną rutynę, jaką z Malutką wypracowałyśmy.
Dobra to teraz się pochwalę.
Dzidzia moja zaczyna chodzić bez pieluszki. Już od jakiegoś czasu powoli ją do tego przyzwyczajaliśmy a teraz przechodzimy na zakładanie pieluchy tylko do spania.
Sweterki po ciężkich bojach zostały skończone :D. Upragniona chwila nadeszła i zostało pochować nitki. Nie mogę wręcz uwierzyć, że się udało.
Sweterek Malutkiej póki co jest za duży, więc nie ma sensu robienie sesji. A na moją trzeba będzie poczekać, bo pogoda nie sprzyja ciepłym sweterkom.
Zazwłoki (jak mówi moja przyjaciółka Justyna zklik) umieszczam poniżej.
A teraz na tapecie 3 kolejne projekty.
1. Tunika z niebieskiej bawełny. Zaczęłam robić przód, ale ten wzór średnio przypadł mi do gustu w niebieskim, więc zamierzam zacząć od nowa.
2. Sweterek rozpinany dla mnie. Wczoraj zrobiłam próbkę, a dziś prawdopodobnie nabiorę oczka. Wzór pewnie pojawi się tuż po rozpoczęciu pracy.
3. Małe białe co nie co dla Malutkiej. Zostało wydziergać jeden element i kilka detali.
Książkowo się zmienia. Skończyłam Trylogię Milenium. Jestem zachwycona, a jednocześnie załamana, bo kolejna książka wydaje się po niej trochę nudnawa...
Skończyłam też "Miłość wyczytaną z nut" Aleksandry Tyl i muszę przyznać, że to będzie ostatnia moja książka tej autorki. Akcja rozwija się powoli, postacie jakieś takie puste i bez polotu. Do tego nie lubię kiedy zakończenie tylko sugeruje happy end, a cała akcja toczy się wokół jakichś dramatycznych myśli głównej bohaterki. Nie wiem jak udało mi się skończyć tę książkę.
I tu dochodzimy do obecnie czytanej, a właściwie słuchanej książki. Weisberger Lauren "Ostatnia noc w Chateau Marmont" dopiero się rozpoczyna. Próbuję dać jej szansę, ale jakoś... dam jej szansę, jeszcze kilka rozdziałów.
Nie ma co kryminał mnie rozpieścił ciągłymi zwrotami akcji i postaciami z fantastyczną przeszłością. Do tego wielowątkowa akcja... Chyba poszukam czegoś takiego :D
Pozdrawiam wszystkich! Mam nadzieję, że się szybko ogarnę i dam radę was odwiedzić :]
16 lip 2014
już i jeszcze trochę :D
Opublikowane środa, lipca 16, 2014 przez Unknown
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zezwłoki prezentują się bardzo ciekawie i w końcu doczekały się finiszu :) hmm a robótkowo i książkowo Kochana szalejesz :) teraz ja muszę Cię gonić :)
OdpowiedzUsuńFiniszu jeszcze nie doczekały, bo jeszcze blokowanie, przynajmniej różowego (zwija się niemiłosiernie), a dojdzie do tego po powrocie z wakacji :]
UsuńNo i goń goń! Coś się ostatnio ociągasz :P
Sweterki cudne! I wakacji Ci zazdroszczę, wieś, podwórko, lasek, fajnie. No tak, w fajnych książkach najgorsze jest to, że trzeba im znaleźć zastępstwo. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki za komplement!
UsuńKsiążce daję szansę, ale mam "analogową" książkę na wszelki wypadek :]
Lubię tak - na raz wiele do dziergania :-)
OdpowiedzUsuńJak miałam jedną, to się do przodu nie posuwało... To sobie wymyśliłam więcej :)
UsuńSweterki są prześliczne! Musisz koniecznie wrzucić zdjęcia pokazujące jak wyglądają na modelkach ;) Kolorek tuniki mi się podoba, ale oczywiście powinnaś zrobić według swojego uznania, żebyś dobrze się w nim czuła :)
OdpowiedzUsuńMi się kolor też podoba tylko wzór tuniki jakoś mi tu nie pasuje... Ale chyba już wymyśliłam jak będzie wyglądać :) pochwalę się jak już kawałek powstanie :)
UsuńŚliczne sweterki :)
OdpowiedzUsuńJeśli podobały Ci się książki Larssona to powinny Ci się też spodobać książki Camilli Lackberg. Jeśli jeszcze ich nie czytałaś to polecam.
Wszyscy, którzy je czytali polecają. Widać coś w tym jest :) pewnie niedługo się na mojej liście czytelniczej znajdą :)
UsuńAle się u ciebie dzieje, sweterki piękne, szkoda, że za gorąco, bo pokazać na ludziu. Nowe prace ciekawe, szczególnie zaintrygowałaś mnie tym białym tajemniczym czymś dla Malutkiej.
OdpowiedzUsuńA po Millenium to rzeczywiście człowiek bardziej wymagający wobec książek, nawet wobec kryminałów :-)
Muszę jeszcze pochować nitki i zblokować różowego więc praca nie skończona, ale już mało zostało...
UsuńA po Milenium... znajdzie się coś. tylko potrzebuję troszkę czasu i głodu literaturowego :D
Po Millenium baaardzo trudno znaleźć coś dobrego do czytania :) Sweterki słodkie ( kiedy mój Młody był taki mały ? ) . Projektów jak u każdej z nas wiele...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Najciekawiej jest robić wiele rzeczy na raz, choć na początku wolałam skończyć coś jednego.
UsuńMonia gratulacje !!! sweterki wyszły super :)
OdpowiedzUsuńJa milenium zaczęłam czytać, ale mnie nie wciągnęło może sięgnę po audiobooka.
Audiobook ma tą zaletę, że nie nudzą długie opisy. Prosty powód jest taki, że w trakcie możesz robić wszystko, od zmywania, po drutowanie :D
UsuńDuzo czytasz, dużo dziergasz - podziwiam.
OdpowiedzUsuńNie było mnie tu 2 tygodnie z czytaniem i dzierganiem, więc nie jest tak szybko jakby się wydawać mogło, ale mimo wszystko dziękuję!
UsuńPrzepiękne sweterki - cudnie się prezentują nawet na płasko. Ciekawa jestem tego ciemnoniebieskiego dla Ciebie. No, to muszę koniecznie przeczytać Millenium.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Milenium polecam, ale w audiobooku bo jest dużo opisów.
UsuńCiemnoniebieski w rzeczywistości jest granatową włuczką z zapasów. Będzie rozpinany sweterek :)