Dziś już jest OK. Już, bo wczoraj jeszcze nieprzyzwyczajona do nowych warunków fizycznych, nie potrafiłam się odnaleźć. Chodzenie bboollii...
Noga w stanie conajmniej złym. Palec NAJMNIEJSZY lewej nogi (na karcie informacyjnej nazwany nie wiedzieć czemu "palcem innym") złamany bez przemieszczenia. Obklejony "opatrunkiem przylepcowym" domowej roboty, zaleconym przez uprzejmego, lecz jakże ślamazarnego pana doktora.
Takiego czegoś jeszcze nie przeżyłam! Spędziłam na izbie przyjęć ponad 7 godzin! Było to przeżycie dziwne, irytujące i jakieś takie "woow". Przez cały mój w szpitalu pobyt kolejka przed drzwiami "obszaru terapi natychmiastowej" rosła zamiast maleć. Napis doczekał się stosownej uwagi i salwy śmiechu wśród moich współpacjentów.
Że się tak powtórzę: 7 godzin! Nadal jestem pod wrażeniem. I żeby nie było: w trakcie nie pojawił się nikt z wypadku, a przede mną było może 8, może 10 osób.
No dobra! Koniec przeżywania, czas do rzeczy. Dziś środa, czyli Wspólne czytanie i dzierganie u Maknety
Na drutkach 2 robótki: granatowy sweterek dla mnie
i niebieski sweterek dla siostrzenicy :)
Wrzuciłam go na druty wczoraj wieczorem. Bardzo się przyjemnie robi z tej wełenki :). Jak zwykle ostatnio robię sweterek od góry. Następny będzie z okrągłym karczkiem. Już mam wzór, chociaż znając mnie będę się 7 razy zastanawiać nad tym, czy aby na pewno ten i czy nie zmienić czegoś :D
Włóczka do granatowego się kończy niestety i zanim zakupię nowe motki minie pewnie z tydzień, albo dwa.
Na czas oczekiwania mam wełenkę dla dziewczynek i moją bawełnę, którą torturuję od jakiegoś czasu w kółko dziergam i pruję... Jakoś nie mam na nią pomysłu. Wszystko wygląda nie tak jak powinno...
Chyba na razie ją odłożę. Niech nabierze mocy urzędowej :D
Jeśli chodzi o czytanie, to jestem na jakiejś 1/4 książki Kate Morton "Strażnik tajemnic". Zapowiada się całkiem przyjemnie. Powoli niestety to czytanie idzie, bo nie "analogowa" ta książka tylko na ekranie. na szczęście wciąga więc na pewno skończę. Na razie nie polecam, nie zniechęcam, wypowiem się jak skończę :D
Teraz zmykam pomachać drutami i popatrzeć co tam u was :)
27 sie 2014
7 dziwnych godzin i czytanie i dzierganie vol. 20
Opublikowane środa, sierpnia 27, 2014 przez Unknown
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciesz się, że załatwiłaś wszystko w siedem godzin i to w jednym miejscu. U mnie ostatnio kontuzja szczęki spowodowała zwiedzanie 5 placówek i półtora tygodnia diagnostyki :/ Na szczęście nie było to nic poważnego, ale ile się przy tym nadenerwowałam i namęczyłam to moje.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie efekt finalny tej niebieskiej robótki, bo początek prezentuje się naprawdę fajnie :)
Polska słóżba zdrowia absolutnoe mnie osłabia, ale się uspołeczniłam przynajmniej wśród tych wszystkich tak różnych ludzi :)
UsuńA niebieska będzie dosyć prostym sweterkiem, no z małymi udziwnieniami :)
Dwie robótki na drutach, nie nudzisz się!
OdpowiedzUsuńO wizycie w placówce zwanej medyczną pozwolisz, nie wypowiem się;-)
Już dwie kolejne się w mojej głowie klują powoli :)
UsuńDużo zdrówka, niech się goi!
OdpowiedzUsuńNo już jest lepiej bo mniej Helflika przypominam z AloAlo ;) i dziękuję oczywiście za życzenia zdrowia! :)
UsuńUhhh... współczuję i bólu i przeprawy w szpitalu... Ta sobie myślę, że w zasadzie to lepiej, że noga, a nie ręka... bo jak wtedy dziergać?^^
OdpowiedzUsuńTeż ten pozytyw dostrzegam. Posiedziałam przez weekend i sweter przypomin ubranie, a nie jego skrawki :)
UsuńO rany! noga w gipsie! z jednej strony to wspolczuje, ale z drugiej to moze bedzie wiecej czasu na dzierganie i czytanie? ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie -
- Ola
Jak jest mąż, to mam chwilę, ale jak go nie ma to Malutka przestraszona trochę sytuacji ciągle pyta, czy mnie boli, pomaga przy kompresach i chce się tulić. Nie wiem czy czuje się zagrożona czy co... Ale druty raczej leżą obok, żeby jej na nie nie nadziać ;)
UsuńMonika trzymaj sie. Trzeba miec zdrowie, by sie leczyc (i znow sie to sprawdza). Wracaj szybko do zdrowia. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPozdrawiam również!
Współczuję i nie wiem co gorsze, ręka czy noga... Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńNiczego takiego nikomu nie życzę :) ale nie jest źle, gipsu brak więc da się żyć :)
UsuńPodgoniłaś z fioletowym. Czy niebieski będzie miał kołnierzyk?
OdpowiedzUsuńNiebieski ma być delikatny i spokojny jak jego przyszła właścicielka :) a kołnierzyk raczej u Nini odpada.
UsuńA ja zachęcam, bo sama wpadłam po uszy w książki tej Pani. Sweterki fajne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komplement :)
UsuńPalca współczuję i życzę powrotu do zdrowia. I oczywiście nabrania urzędowej mocy w szybkim tempie.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję!
UsuńStanowiłybyśmy niezły duet:) Jak wiadomo niebieski zawsze i wszędzie , i w każdej postacie, więc czekam na finał:)
OdpowiedzUsuńNie z tej ziemi ten duet :) a dla mnie niebieski też zawsze i wszędzie :D
UsuńOj współczuję kontuzji :(
OdpowiedzUsuńZ kolejkami tak jest... dziwna sprawa.
Ale nadrabianie dziergania też jest fajne :)
Pozdrawiam!
Taaa.... nadrabianie dziergania w moim wykonaniu to kolejna robótka na drucikach :)
UsuńNie będę się wypowiadać na temat służby zdrowia, choć przesadnie narzekać też nie będę:) dwa swetry równolegle? podziwiam:)
OdpowiedzUsuńDwa? już trzecią rzecz zaczynam :D a jeszcze zabawka do skończenia :D
Usuń