Mówi się w moim domu rodzinnym, że "jak nie urok, to przemarsz wojsk". Tak się właśnie u mnie dzieje... Ciągle coś się tak dzieje, że nie mam na nic czasu. Po trzech tygodniach świąteczno-noworoczno-trzechkrólowych, wróciliśmy do domu. Z praniem jeszcze nie doszłam do ładu, mimo, że jesteśmy już tydzień w domu. Dwa dni temu pięknie posprzątałam i już nie ma po tym śladu.
Fajne jest to, że mam czas na "kilka" rzędów sweterka i kilkanaście stron książki.
Przez święta przeczytałam Macomber Debbie "Przepis na święta" i muszę przyznać, że bardzo fajnie się czytało. Lekka książka świąteczno-romansowa :)
Teraz czytam "Miasto kości" Cassandra Clare. Jestem gdzieś w połowie i bardzo mi się ta fantastyka podoba. Już dawno w tych klimatach mnie nie było więc tym większa przyjemność po mojej stronie :)
Na drutkach jak już przelotnie wspomniałam sweterek, a raczej dwa. Granatowy, który chwilami jest typowym ufokiem, przekładanym z miejsca na miejsce i różowy dla dziecka mojego. Malutka od miesiąca domaga się zrobienia czegoś dla niej. Już widzę przyszłość. 2,5 roku i się upomina i w kółko by przymierzała, a co to będzie jak będzie miała lat 14... Aż się boję ^^
Niemniej różowo-różowy posuwa się w swoim powolnym tempie :)
Wracam do prania, tudzież prasowania i robienia drożdżówek :)
Miłego czytająco-dziergającego dnia z Maknetą :)
Monia
14 sty 2015
środowo u mnie znowu :)
Opublikowane środa, stycznia 14, 2015 przez Unknown
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękne kolorki .:) U ciebie zawsze tak kolorowo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerń, ale jeszcze nie miałam przyjemności mieć jej na drutkach :/ a kolorowo bo i ja kolorowa ;)
UsuńSweterki, jakkolwiek wolno by nie przyrastały, to jednak idą do przodu :) Pozdrawiam i życzę smacznych drożdżówek!
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że jakoś się do przodu dalej będą posuwały. Dzięki!
Usuńten "ufok" ma taki piękny chabrowy kolor! do fantastyki dawno nie sięgałam - chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKolor w rzeczywistości jest trochę ciemniejszy, niemniej jednak piękny :]
UsuńWolno czy nie -rosną. A u mnie kończą się już żyłki. Zaczynam i odkładam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No ja mam puki co małą kolekcję drutów więc tym bardziej nie może nic u mnie za długo leżeć :] najlepiej się zawziąć :) i to była rada też dla mnie ;)
UsuńZaciekawila mnie ta swiateczna ksiazka. Lubie ksiazki o Swietach. A brak czasu to niestety zmora wszytskich mam... ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Debbie! Pochłonęłam w kilka dni, co jak na mnie i wyjazd to bardzo dużo mówi :D
UsuńKiedyś uwielbiałam dziergać małe sweterki, a teraz nie mam komu ...to niebieskie chyba bedzie fajne, bo kolor super :)
OdpowiedzUsuńNie mam, nie mam i nim się obejrzysz będzie ;) a to niebieskie to sweterek którego męczę już dobrych kilka miesięcy :]
UsuńTak to jest po powrocie, że prania dużo, kilka rządków i nie wiadomo kiedy będzie koniec robótki
OdpowiedzUsuńJa przed wyjazdem właśnie wróciłam więc prania podwójnie dużo ^^
UsuńA za robótkę jak się już porządnie wezmę to będzie w kilka chwil zrobiona :D oby... ;)
Ja tez dziergam sweterek rozmiar na roczek i tez mam drugi ufok... musze ez niebawem sie za niego zabrac ;-)
OdpowiedzUsuńFajne takie małe formy, bo to się człowiek nie narobi, a satysfakcji 3x więcej :)
UsuńRośnie Ci strojnisia jak się patrzy. Moja młodsza siostra miała tak samo i do dziś jej to zostało.
OdpowiedzUsuńA niech tam! Ja taka przeciętna szara myszka to niech ona się z tłumu wyróżnia :)
UsuńFajne kolorki sweterków :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMocno trztymam kciuki za szybki finisz:-) Pozdrawiam Moniko serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńNa pewno się przyda! Dzięki! :)
UsuńŚliczne te kolorki na sweterek dla małej:)
OdpowiedzUsuńW tłumie jej nie zgubię ;)
UsuńDrożdżówki - super! A sweterki swoim tempem w końcu się skończą. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w Nowym Roku!
Drożdżówki wyszły całkiem niezłe :D
UsuńA sweterki powolne, ale przyjemne :)
Szybko kończ pranie i zamiast sprzątania, łap za druty.
OdpowiedzUsuńPranie już prawie ogarnięte tylko w głowie inny projekt zaświtał i druciki poszły w odstawkę :/
UsuńJak będzie miała lat 14 to się będzie stroić! I malować:)
OdpowiedzUsuńMoja zaczęła malunki w 12 roku życia - uwierzysz? Za to zawsze malowała się delikatnie i z klasą, więc nie warczałam:)
Jakiż to inny projekt poczyniasz, Waćpani?
Projekt to "poduszak" jak go nazwała córa. Za kilka dni zostanie wysłany do nowego właściciela, wtedy też pokażę go dokładniej.
UsuńNo i w głowie kolejne szyciowe pomysły :)