Jedną nogą jestem już w samochodzie i jadę daaalekoo na przedłużony weekendzik do Gorzówka :D
W głowie pakowanie na prawie 2 tygodnie. A jedno oko zerka w stronę robótek. Zamierzam je ze sobą zabrać, nie znaczy to jednak, że łudzę się, że przybiorą na ilości ;)
Fiolecik posunął się o kilkanaście rzędów. Tylko i aż. Cały weekend się nad nim pastwiłam. Trzy razy prułam i dopiero za czwartym podejściem, kiedy już wzorek wyczaiłam sama poszło z górki. W poniedziałek zaczęłam znowu prawe z uśmiechem zadowolenia na ustach :D
Niebieski jak ostatnio zawsze posunął się kilka rzędów. Nie to żebym nie miała ochoty przerabiać, ale z okazji robienia czapki musiałam pozbawić go obecnych drutów :]
No i dochodzimy do czapki, którą prułam już cztery razy... Masakra normalnie ;( Na szczęście nabiera już kształtów... bo najpierw była duuużo za duża, potem za mała, a potem spadły mi dwa oczka i poleciały do ostatniej nitki. Na koniec odkryłam błąd i kolejny raz kilka rzędów (na szczęście już nie całość) poleciało... Teraz jak się do niej porządnie przysiądę to już będzie ok :D
W między czasie dorobiłam się kilku własnoręcznie robionych markerów :] może nie wyglądają jak ze sklepu, ale spełniają swoją funkcję :D pojedyncze kolczyki (ze zgubionych lub uszkodzonych) się skończyły, a nitek nie znoszę, więc coś trzeba było zrobić :)
Skoro środa to oczywiście Wspólne czytanie i dzierganie z Maknetą.
W czytaniu u mnie nie za dobrze. Przeczytałam kilka stron "Córki opiekuna wspomnień" Kim Edwards. Nic na razie nie mogę powiedzieć. Nie po drodze mi teraz jakoś z czytaniem... rzeczywiście chyba muszę odpocząć :D może poszukać jakiegoś niezobowiązującego audiobooka...
Na koniec polecam taką muzyczkę :) bardzo rozweselająca na już ponure i ciemne popołudnia :)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających :)
Moninia
29 paź 2014
Weekend blisko :D
Opublikowane środa, października 29, 2014 przez Unknown
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale Ci zazdroszczę dłuższego weekendu... Podziwiam cierpliwość do prucia i robienia od nowa, jesteś wielka - ja jako osoba słabego charakteru już dawno bym się poddała ;)
OdpowiedzUsuńMąż wielki człowiek siedział koło mnie i kazał robić dalej bo przecież "miało być takie ładne". Nie wiem czy wyszło takie ładne, ale wyszło i teraz już same prawe do samego dołu :D
UsuńA weekend długi, dla mnie i Malutkiej bo Mąż będzie pracował "z domu".
Pracy masz bardzo dużo! Jak ty to ogarniasz? wypoczywaj na wakacjach i dziergaj i czytaj! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki! A jak ogarniam? Właśnie nie ogarniam. Podłoga czeka na zmycie, a w zlewie trochę naczyń. Za to czapka rośnie :D
UsuńJupi już niedługo widzimy się w Gorzówku :) Czasem nie da się inaczej jak spruć i próbować po raz kolejny, choć sama bym rzuciła robótkę w kąt na jakąś dłuższą chwilę, brak mi cierpliwości.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to ja niecierpliwa jestem. I pewnie gdyby ten sweterek był dla mnie to na tym by się skończyło, a że to dla Madzi to musi się robić dalej ;)
UsuńA spotkanie będzie na pewno kawowo - dziewiarskie :]
To znaczy że na druty muszę coś wrzucić :)
UsuńTy się jeszcze pytasz?
UsuńFajnie sie masz... ja tym razem w wekkend ide do pracy... ale za to jutro mam dzien wolny i na pewno przeznacze go na roboti :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -
- Ola
No wyjazdu się nie mogę doczekać. A to już jutro ;D
UsuńTo się nazywa determinacja :)) Najważniejsze, że już najgorsze za Tobą i teraz już z górki :)
OdpowiedzUsuńNo same prawe niedługo mi się znudzą :D
UsuńCzasami trzeba spruć żeby było idealnie i już. Monia, Ty to chyba lubisz fiolety, prawda ;)? Wypoczywaj ile się da :) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i fiolety i niebieskości :) a teraz mam jeszcze ochotę na jakąś czerwień :)
UsuńPytałaś u mnie ostatnio czy piorę, gotuję itd. Tak Moniko... prowadzę dom, wszystko robię sprzątam, piorę, prasuję, gotuję, piekę, chodzę po zakupy itd. Pracuję również zawodowo, często również poza wyznaczonymi godzinami, daję korepetycje... i mam niepełnosprawnego ojca. Robótki i czytanie... to moja ucieczka od otaczającego mnie świata.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj... dziergaj i używaj życia...
Pozdrawiam
Prawdziwa kobieta w pełnej krasie :) podziwiam!
UsuńPodobno tak jest, ze jak się ma mało czasu to ma się go dużo ^^
No cóż... prucie to nieodłączny element drutowania ;) Wiem coś o tym. Czekam na kolejne zdjęcia z postępu robótek.
OdpowiedzUsuńNo już dziś z powodu małych nerwów i przypływu weny twórczej czapka prawie skończona a fiolecikowi przybyło kilka rzędów :)
UsuńPodziwiam za cierpliwość, prucie i zaczynanie od nowa to nie moja mocna strona. No i też tak czasami mam, że podganiam robótkę, bo mi druty potrzebne :)
OdpowiedzUsuńU mnie tym razem na miejsce 4,5 wskoczyły 2,75 bo te większe potrzebne były do czapki. Niestety mój zbiór drutów ogranicza się do prostych 3,0 i 4 par drucików na żyłce... Kolekcja będzie kiedyś bardziej pokaźna, a póki co trzeba się cieszyć tym co się ma :)
UsuńMonisiu - tyle robótek, jej! A pakowania nie zazdroszczę, wiem co to znaczy, zapakować całą rodzinę. Ale z drugiej strony - fajnie jest wyjechać :) Co do prucia czapki - ja czapki pruję zawsze po kilka razy, pomimo robionych próbek... Nie wiem, dlaczego...
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu!
Asia
A ja lubię przedwyjazdowe przygotowania. Jestem wtedy w swoim żywiole :)
UsuńUwielbiam organizowanie, przygotowania, a nawet pakowanie. Myśle o tym już kilka dni wcześniej i przygotowuję listę :)
Prucie tym razem mimo lekkiej frustracji nie wywołało złości czy załamania, a determinację :) to chyba zasługa Męża :)
Zapakuj na wszelki wypadek wszystkie robótki na jakie masz ochotę. Nawet jak nic nie zrobisz to będziesz spokojna , ze chciałaś ale się ie dało. odpoczywaj . zazdraszczam dwóch tygodni wczasowania.
OdpowiedzUsuńTo wczasowanie takie samo prawie jak w domu. Nie ominie mnie robienie obiadów, sprzątanie czy codzienne spacery, ale zmiana scenerii przyda się na pewno :) a robótki biorę na 100 % nawet jak będą leżeć odłogiem ;)
UsuńPodziwiam za wytrwałość, zapewne jak wrócisz , to wszystkie te rzeczy , które masz na drutach zostaną skończone, miłego wypoczynku, mam nadzieję, że dadzą Ci trochę powypoczywać na tym urlopie:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję kilka rzędów przerobić na wyjeździe. Choć nie łudzę się, że cokolwiek skończę... A odpoczywać... Zobaczymy... Może odrobinę ^^
UsuńŻyczę Wam udanego rodzinnego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe pozaczynane robótki :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzieki!
UsuńO jak fajnie, też chętnie bym wypoczęła. Może pozbyłabym sie tych cieni pod oczami:) A prucia współczuję...
OdpowiedzUsuńPrucie o dziwo tym razem nie bylo takie straszne... A cieni pod oczami to tak jak ja korektorem w odpowiednim kolorze ;)
UsuńMIlego wyjazdu :) Robotek nei zapomnij, albo chiciazby tylko jedna :) O ksizace slyszalam duzo dobrego i sama bym kiedys chciala przeczytac. Ciekawe, czy Ci sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńDo książki muszę przysiąść porządnie, bo na razie taka sobie…. A robótki biorę 2 i na miejscu zabiorę się za zakupy uzupełniające do leżących w szafie ufoków :)
UsuńUdanego wypoczynku! Dobrze mieć kilka zaczętych robótek, można przeskakiwać i się człowiek nie znudzi :D Markery pierwsza klasa :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki! Wzięłam ze sobą drutki to się ręce nudzić nie będą ;)
UsuńO, u mnnie też ostatnio było dużo prucia i robienia od początku ale na szczęscie już wyszłam na prostą.
OdpowiedzUsuńMoja czapa już skończona :) na 1.11 będzie jak znalazł :) jak się uda toi zdjęcia się pojawią ^^
UsuńNie lubię prucia,szczególnie hafciarskiego.Markery super!Czekam na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAż serce boli haft pruć! A zdjęcia będą jak się obsługiwacz aparatu znajdzie ;)
UsuńPowolutku, pomalutku, skończysz i niebieskości i fiolety i do czytania wrócisz, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDo przodu idzie... mam jednak syndrom leniwych rąk wywołany nadmierną ruchliwością nóg :)
UsuńMonika super ten fiolecik. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńA im go więcej tym ładniejszy :]
Usuń